Wyczesywanie kota to jeden z ważniejszych zabiegów pielęgnacyjnych. Oprócz aspektu higienicznego, który narzuca się w pierwszej kolejności, przeczesywanie kociej sierści ma też m.in. wymiar profilaktyczny (pozwala na kontrolę stanu skóry i okrywy włosowej) i psychologiczny (element odstresowujący i budujący relacje). Szerzej pisałam o tym w artykule Przez czesanie do serca? kociego serca! .

 

Zanim ochoczo złapiemy za szczotkę, musimy zdać sobie sprawę, jakie funkcje spełnia sierść i czym jest dla kotów jej przeczesywanie. Jeśli nie lubisz wykładów, możesz przeskoczyć najbliższe akapity i zacząć czytać od słów ?koniec wykładu?. Wiedz jednak, że przynudzanie postaram się ograniczyć do minimum, a bez zrozumienia pewnych zależności ciężko będzie Ci się porozumieć z Twoim kotełem w kwestii czesania.

Kot jaki jest ? każdy widzi. Jego ciało pokryte jest gęstą sierścią, na którą zazwyczaj składają się:

  • podszerstek ? warstwa krótkich, miękkich i gęstych włosów; stanowi swoiste rusztowanie dla włosów okrywowych. Jest powłoką nieprzemakalną i termoizolacyjną. Nie wszystkie koty posiadają podszerstek. I nie chodzi tu tylko o koty całkowicie pozbawione sierści. Oprócz sfinksów do grupy pozbawionej podszerstka zaliczają się też m.in. kot tajski i turecki van.
  • warstwa okrywowa ? składa się z włosów dłuższych i sztywniejszych. Wspomagają one kocią termoregulację: pokryte śliną i nastroszone ułatwiają schłodzenie ciała, zaś ułożone gładko tworzą warstwę chroniącą przed utratą ciepła.

Sierść stanowi dla kota nie tylko idealną odzież funkcyjną, jest ważna pod wieloma innymi względami. Po pierwsze chroni kocią skórę przed szkodliwymi czynnikami (chociażby uszkodzeniami mechanicznymi czy promieniowaniem UV). Po drugie – pod wpływem promieni słonecznych na kociej sierści może tworzyć się witamina D*, którą zwierzę następnie zlizuje. Tym samym uzupełnia jej poziom w organizmie. Silnie nastroszona sierść wspomaga kocią pewność siebie, stanowi też jeden z elementów odstraszających ewentualnego przeciwnika.

Ważny jest też aspekt psychologiczny i społeczny. Kocięta przez pierwsze tygodnie życia są wylizywane przez matkę. Stąd lizanie czy głaskanie sierści na ogół kojarzy im się pozytywnie ? z poczuciem bezpieczeństwa. Jest to ważna czynność odstresowująca (zdenerwowane koty często wylizują się, aby zająć czymś myśli i uspokoić się) i budująca relacje (wzajemne wylizywanie sobie trudno dostępnych miejsc wzmacnia więzi pomiędzy kotami).

 

Koniec wykładu 🙂

 

Dlatego też dla nas, kocich opiekunów, wyczesywanie sierści powinno być takie ważne. To nie tylko okazja do pozbycia się nadmiaru kłaków i zrobienia przeglądu futra pod kątem zmian chorobowych. Sprawa nie kończy się też na odciążeniu kociego przewodu pokarmowego z nadmiaru połkniętej sierści. Czesanie powinno być dla nas przede wszystkim pieszczotą na równi z głaskaniem czy przytulaniem. Ze strony ludzi powinno być okazaniem miłości i troski, a ze strony kota ? dowodem zaufania i przywiązania.

Potraktuj wyczesywanie jako sposób na zacieśnienie kocio-ludzkich więzi. Jeśli będziesz próbować po prostu odbębnić sprawę na szybko, byle mieć to już za sobą, to otrzymasz efekt wymuszonego uśmiechu. Niby się uśmiechasz, ale tak naprawdę odbiorca widzi, że robisz to na siłę i nie poczuje do Ciebie sympatii.

 

Koty doskonale odczytują emocje. Jeśli wyczesywanie jest dla Ciebie tylko przykrym obowiązkiem, to Twojemu kotu też nie sprawi ono przyjemności. Jeśli podejdziesz do sprawy z zapałem, ale bez odpowiednich umiejętności, to niestety efekt będzie podobny.

 

I oto dochodzimy do sedna sprawy. Dlaczego tak wiele kotów reaguje niechęcią lub wręcz agresją na próby wyczesywania? Powodów może być kilka:

  • nieumiejętne czesanie może sprawiać ból ? mowa tu nie tylko o zbyt ostrych szczotkach, ale też nieodpowiedniej technice. Jeśli szczotka jest przyciskana zbyt mocno, będzie drażnić albo nawet ranić kocią skórę. A to już ma niewiele wspólnego z pieszczotami.
  • zmuszanie kota do wyczesywania, gdy ten nie ma na to ochoty ? tu sprawa jest chyba oczywista.
  • złe samopoczucie kota ? koty to żywe, czujące stworzenia. Mają prawo mieć gorszy dzień i już samo to wystarczy, by w danej chwili nie odczuwać przyjemności z wyczesywania. Czasem powodem może być jakiś stan chorobowy, np. zmiana skórna, zapalenie pęcherza czy choćby podwyższona temperatura.
  •  złe podejście opiekuna ? czyli wspomniane wyżej traktowanie tego zabiegu jako uciążliwego obowiązku. Albo zabieranie się za wyczesywanie w momencie, gdy targają nami silne emocje. Koty są świetne w odczytywaniu naszych uczuć. Tak jak Ty nie miałbyś zaufania do wkurwionej fryzjerki, która właśnie zbliża się do Ciebie z grzebieniem, tak Twój kot może mieć słuszne obawy, że (choćby niechcący) zrobisz mu krzywdę. Z reszta działa to jeszcze na innej płaszczyźnie. Kotom, podobnie jak ludziom, mogą udzielać się emocje innych. Kiedy więc jesteś bardzo pobudzony, Twój kot nie będzie grzecznie leżał.
  • nie oswojenie kota z czesaniem ? nie oszukujmy się, nawet najbardziej wymyślna szczotka znacząco różni się od ciepłego i delikatnego kociego języka. I mimo, że szczotką chcemy osiągnąć ten sam efekt, co koteł swoim języczkiem, to zwierzę zwyczajnie może tego nie wiedzieć. Może też nie mieć zaufania do przedmiotu, którym zaczynamy mu wymachiwać przed noskiem. Gdybyś przy jaskiniowcu włączył suszarkę, to ten też by uciekł 😉 Jeśli więc na samym początku nie zapoznałeś kota ze szczotką, to nie dziw się, że nawet po roku reaguje na nią nerwowo.
  • złe doświadczenia kota ? mogą być związane bezpośrednio z czesaniem (np. boleśnie drapiąca szczotka albo stresująca wizyta u groomera) albo po prostu z naruszeniem strefy osobistej zwierzęcia (np. koty po przejściach: maltretowane przez człowieka albo atakowane przez inne zwierzęta). W takim przypadku konieczna może się okazać fachowa porada.

 

Co więc robić, by pokazać kotu, że nie taka szczotka straszna, jak ją kocie oczy widzą?

Pogódź się z tym, że to kot dyktuje, kiedy zakończyć czesanie ? to najważniejsza zasada. Tak ważna, że powinna być pisana caps lockiem i czcionką 72. Jeśli będziesz czesać kota mimo jego wyraźnego oporu, osiągniesz tylko jedno: zniechęcisz zwierzaka do czesania i do swojej osoby. A zawiedzione kocie zaufanie odzyskuje się bardzo długo.

Gdy czesany kot zaczyna Cię podgryzać ? bezwzględnie skończ! Kot zdążył Ci już wysłać masę innych sygnałów o tym, że ma dosyć, ale ich nie dostrzegłeś. Podgryzanie jest czerwoną kartką. Jeśli nie zejdziesz teraz z boiska, zostaniesz wykluczony z rozgrywek, a może i oberwiesz racą.

Kota niechętnego przyzwyczajaj do czesania stopniowo. Zacznij od głaskania dłonią. Już przy takim zabiegu uda Ci się ściągnąć z kota trochę sierści. Na koniec poczęstuj kota smakołykiem. Kiedy zwierzak zaakceptuje taki zabieg, możesz przejść do delikatnego głaskania go szczotką. Z początku niech będzie to tylko kilka pociągnięć i nagrodzenie smakołykiem. Jeśli kot nie będzie protestował, stopniowo wydłużaj czas zabiegu. Jednak gdy tylko zobaczysz, że koteł zaczyna się irytować, skończ i tradycyjnie daj smakołyk. Nic na siłę.

Wypróbuj różne rodzaje szczotek. Niewykluczone, że akurat u Ciebie sprawdzi się rękawica z wypustkami albo ludzki Tangle Teezer.

Zapoznaj się z podstawowym przeznaczeniem różnych kocich przyrządów fryzjerskich ? szczotka, grzebień, zgrzebło, furminator. Niechęć zwierzaka do czesania może brać się ze złego doboru samego narzędzia.

Pamiętaj, że nikomu jeszcze nie udało się wyczesać kota do czysta 🙂

Nie próbuj czesać kota pobudzonego czy rozbawionego, to i tak się nie uda. Nalej sobie kieliszek wina i przeczekaj głupawkę czy napad kociej złości.

Po każdym czesaniu (a jeśli jest taka potrzeba, to również w trakcie) nagradzaj kota smakołykami. Wytwarzanie pozytywnych skojarzeń to podstawa przy zabiegach pielęgnacyjnych.

Jeśli Ci się to uda, zaplanuj względnie stałe pory czesania. Koty cenią rutynę. Gdy Twój pupil załapie ustalony przez Ciebie schemat, może łatwiej poddawać się zabiegowi. A nawet, jeśli nie, to i tak będzie miał pewność, że poza wyznaczonymi porami jest bezpieczny 🙂

Zadbaj o swoje emocje ? nie zaczynaj czesania, gdy jesteś zły, smutny, rozdrażniony, bo Twój nastrój udzieli się kotu.

Upewnij się, że kot jest zdrowy. Czasem kocie dolegliwości mogą ujawniać się tylko podczas czesania. Nie twierdzę, że dzieje się tak w większości przypadków, ale warto mieć to z tyłu głowy.

Jeśli kot mimo wszystko źle reaguje na oswajanie z czesaniem, wypróbuj metodę na śpioszka. Czesz koteła (delikatnie!) wtedy, gdy śpi. Jest duża szansa, że łatwiej wtedy odczyta to jako pieszczotę. Oczywiście w przypadku tej metody też miej pod ręką smakołyk, którym nagrodzisz śpiocha. Jeśli jednak zauważysz, że mimo Twoich usilnych starań kot za każdym razem zrywa się (nawet z najgłębszego snu) i ucieka albo walczy ze szczotką ? odpuść. Może trafił Ci się kot, który nigdy nie polubi czesania. Naturalnie możesz jeszcze skontaktować się ze specjalistą. Behawiorysta albo groomer może zwrócić uwagę na coś, co zwyczajnie Ci umknęło.

 

Pokaż ten tekst innym kociarzom. Wyczesywanie kota nie jest tak banalne, jak mogłoby się wydawać. Czasem wystarczy popełnić malutki błąd, by kot odczytał to jako niewybaczalne faux pas. Mam nadzieję, że ten artykuł pozwoli zrobić szybki rachunek sumienia i poprawić kocio-ludzkie relacje 🙂

 

 


* Jest to jednak dość dyskusyjna kwestia. Jedne źródła podają, że koty w naturze (w sensie, że nie w warunkach laboratoryjnych) nie są w stanie samodzielnie wytwarzać witaminy D pod wpływem słońca. Według tych badań jedynym źródłem witaminy D jest kocie pożywienie. Inne źródła podają, że koty są w stanie wytworzyć pewne ilości witaminy D przez skórę, pod wpływem promieni słonecznych, ale tylko wtedy, gdy w ich pożywieniu znajdą się substancje aktywujące cały proces.

Fajny tekst, udostępnię na: