Każdy z nas słyszał o kimś, kto oddał kota, bo miało urodzić mu się dziecko. Od dziś, cyklicznie, będę zamieszczać wskazówki, które pozwolą przygotować kota na pojawienie się dziecka w domu. Mam nadzieję, że w ten sposób uda się ocalić przed złamaniem kilka kocich serduszek…
Ciężarne kobiety straszy się toksoplazmozą. Jest to tak powszechne i oklepane, że nawet na ćwiczeniach z położnictwa pierwsze zajęcia są poświęcone temu zagadnieniu. Złośliwe koty zarażające toksoplazmozą to chyba trzeci najpopularniejszy koci stereotyp. Zaraz za „koty nie przywiązują się do człowieka, tylko do miejsca” i „każda kociara to stara panna”. Czy słusznie…?
Mit: koty zarażają toksoplazmozą. Jesteś w ciąży – nie zbliżaj się do kota!
Rzeczywistość:
- Pierwotniak powodujący toksoplazmozę rozwija się w kociej kupie. Aby taka kupa zarażała, musi leżeć poza kotem przynajmniej 2 doby. A później zostać dotknięta gołą ręką ciężarnej i przeniesiona do jej ust. Bardzo prawdopodobny scenariusz, nieprawdaż?
- Raptem 10% populacji kotów jest nosicielem toksoplazmozy. Problem ten najczęściej dotyczy kotów wychodzących i jedzących surowe mięso.
- A skoro już o mięsie mowa… to właśnie surowe mięso jest największym źródłem toksoplazmozy. Istnieje dużo większa szansa, że tym choróbskiem zarazisz się podczas przygotowywania mięsnego posiłku. Albo poprzez buziaka od osoby, która właśnie wszamała tatara. Zarażenie się tokso od kota jest dalece mniej prawdopodobne. No chyba, że karmisz kota surowym mięsem i bawisz się jego dwudniowymi odchodami, nie myjąc rąk po żadnej z tych czynności.
- Jeśli zaszłaś w ciążę i obawiasz się toksoplazmozy, to przede wszystkim zrób sobie test w kierunku Toxoplasma gondii. Wielu ludzi przeszło już tę chorobę, ta bowiem w większości przypadków przebiega bezobjawowo. A kto raz upora się z tokso, ten nabiera odporności i ma problem z głowy!
EDIT: Oczywiście po kontakcie z kocią kuwetą, kupą albo pupą MYJEMY RĘCE!!! Niezależnie od ciąży :)