Regularne szczepienia i odrobaczanie to podstawa profilaktyki zdrowotnej u kotów. Czy aby na pewno?? O ile szczepienia powinny mieć charakter zapobiegawczy (w końcu chodzi o to, żeby przeciwdziałać zachorowaniu) to już z odrobaczaniem sprawa nie jest taka prosta. Z preparatami odrobaczającymi jest bowiem tak, jak z antybiotykami. Nie ma jednego cudownego leku na wszystkie pasożyty, tak jak nie ma jednego antybiotyku na wszystkie bakterie.

Czy używamy antybiotyków na wszelki wypadek, żeby zapobiegać np. anginie jeszcze zanim rozboli nas gardło? No nie bardzo. Po pierwsze dany antybiotyk działa zazwyczaj tylko na konkretne szczepy bakterii, trudno więc utrafić w ciemno (zwłaszcza, gdy nie mamy żadnych objawów choroby). Ponadto antybiotyki mają zbyt dużo skutków ubocznych, by stosować je profilaktycznie, ot – żeby przypadkiem nie zarazić się gilem w pracy.

Preparaty odrobaczające działają na podobnej zasadzie. Konkretne substancje zabijają określone pasożyty. Nawet preparaty o szerokim spektrum działania nie wybiją wszystkiego, co może (ale przecież wcale nie musi) siedzieć w naszym kocie. No i jest jeszcze kwestia skutków ubocznych? Wymioty, biegunki, bóle stawów, objawy neurologiczne – to tylko niektóre działania niepożądane leków przeciwpasożytniczych. Nieodpowiednie dawkowanie może spowodować dużo większe spustoszenie w kocim organizmie, z uszkodzeniem wątroby i nerek włącznie.

Czy to oznacza, że nie należy odrobaczać naszych kotełków? Nic z tych rzeczy! Trzeba po prostu robić to z głową:

  • Jesteś absolutnie pewna, że Twój kot ma robaczycę? Jeśli widziałaś robaki sypiące się z kociej pupki albo znalazłaś je w kuwecie, to raczej nie ma o czym dyskutować. Idź do zaufanego weta, najlepiej z próbką tego, co uznałaś za robale. Upewnij się, że dobrze rozpoznałaś problem. Omówcie leczenie. W miarę możliwości przypilnuj, by kot dostał lek ukierunkowany na zwalczenie tego konkretnego pasożyta.
  • Podejrzewasz, że kot ma pasożyty skórne (świerzbowiec, pchły itp.)? Idź do zaufanego weta. Poczekaj na diagnozę. W razie wątpliwości skonsultuj kota u 1-3 innych weterynarzy. Omów różne formy leczenia. Są naturalne alternatywy dla leczenia farmakologicznego. W łagodnych przypadkach warto się o nie pokusić, bo mają dużo mniej skutków ubocznych.
  • Podejrzewasz, że kot może mieć pasożyty, ale nie masz pewności? Zamiast iść do weterynarza na profilaktyczne odrobaczanie, oddaj koci kał do analizy. Przez 3, 5 lub 21 dni* pod rząd zbieraj z kuwety próbkę kału wielkości przynajmniej połowy orzecha laskowego. Próbki umieszczaj w szczelnie zakręcanym słoiczku trzymanym w zamrażarce. Po zebraniu zanieś próbki do weta albo bezpośrednio do laboratorium diagnostycznego. Orientacyjny koszt takiego badania to 20-35 zł. Przy czym oszczędzasz zwierzakowi stresu związanego z wizytą u weterynarza oraz niepotrzebnym leczeniem.
  • Dopiero zaadoptowałaś kota i poprzedni opiekun powiedział, że kot ma/może mieć robaki? Poproś o wyniki badań. Jeśli ich nie ma ? patrz punkt wyżej 🙂

No dobrze, ale czy mrożenie próbek kału w ogóle ma sens? Nie zniszczy przypadkiem jaj pasożytów? Przecież często przemraża się mięso właśnie po to, żeby uniknąć zakażenia robakami…
Niestety przemrażanie mięsa w domowych warunkach to mit. Przeciętna temperatura mrożenia w domowej zamrażarce to -18?C. Jest to nadal zbyt wysoka temperatura, żeby zaszkodzić jajom pasożytów. Dla przykładu minimalna temperatura, którą wytrzymują jaja glisty ludzkiej to -27?C, a bąblowca -80?C. Dlatego jeśli tylko nie będziesz przetrzymywać próbek kału w przemysłowej zamrażarce, to nic nie stoi na przeszkodzie, by mrozić materiał do badań na obecność robaków. Jeśli jednak chcesz zbadać kał na obecność pierwotniaków, to lodówka będzie lepszym wyborem.

A dlaczego akurat 21 dni? Nie wystarczą 3 albo 5?
Zdania są podzielone. Sęk w tym, że różne pasożyty mają różne długości cyklu rozwojowego. Potrafią też emitować jaja np. tylko o konkretnej porze dnia. Jeśli chcesz przebadać kał na obecność różnych pasożytów, to zbieranie próbek przez 3 dni może być mało miarodajne. Dlatego niektórzy zalecają zbiórkę materiału z 3 dni, ale zbieranego co drugi dzień. Inni z 5 dni zbieranego co drugi dzień. A jeszcze inni wydłużają ten czas aż do 21 dni. Ma to dać pełniejszy obraz sytuacji. Jeśli nie chcesz grzebać w kuwecie codziennie przez cały miesiąc, możesz jeszcze skorzystać z metody polecanej przez ekspertów z ESCCAP: zbiórka materiału z 3 dni, a w przypadku nie stwierdzenia obecności pasożytów powtórzenie badania po 3-4 tygodniach (również próbki z 3 dni).

Kwestia odrobaczania jest w ogóle złożona. Dlatego napisałam na ten temat jeszcze dwa inne teksty i zachęcam Cię do ich przeczytania: „To problematyczne odrobaczanie (cz. 1)”„To problematyczne odrobaczanie (cz. 2)”. A jeśli szukasz informacji na temat szczepień, zerknij na ?ABC kocich szczepień ? co, gdzie i kiedy??.

Napisz w komentarzach, jak często odrobaczasz swojego kota. Robisz to profilaktycznie czy wykonujesz wcześniej badania? A może stosujesz jakieś naturalne terapie przeciwpasożytnicze?


*więcej na temat zbiórki kału do badania dowiesz się z tekstu „To problematyczne odrobaczanie (cz. 2)”

Fajny tekst, udostępnię na: