Zakwaterowanie kota w mieszkaniu i dostosowanie lokalu do kocich potrzeb bywa nie lada wyzwaniem. Zwłaszcza, jeśli mowa o mieszkaniu wynajmowanym, a nie naszej własności. Dlatego dzisiejszy artykuł będzie się skupiał właśnie na takich kocio-mieszkaniowych zagadnieniach.

 

Wynajęcie mieszkania, które odpowiada naszym wymaganiom to nie lada wyczyn. A jeśli oprócz ludzi w wynajmowanym M mają zamieszkać również zwierzęta, sprawa robi się jeszcze bardziej skomplikowana. Jako kociara, ale też właścicielka mieszkania na wynajem wiem, jak to wygląda z obu stron barykady. I kilka rzeczy mogę Ci podpowiedzieć. Jeszcze tylko małe objaśnienie: wynajmujący = właściciel mieszkania. Najemca = osoba, która mieszka w wynajmowanym lokalu.

Czy przyznawać się do kota przed podpisaniem umowy najmu?

Tak jest bezpieczniej dla Ciebie, warto też ująć to w umowie ? sprawa jest dość oczywista. Jeśli w umowie nie ma żadnej wzmianki o tym, że właściciel godzi się na zwierzęta w mieszkaniu, to możesz mieć problem. Dajesz wynajmującemu potężny atut, który może wykorzystać, by na szybko wyrzucić Cię z mieszkania albo zatrzymać kaucję. Ludzie są różni i może się zdarzyć, że osoba, która wydawała się fantastyczna do momentu podpisania umowy, nagle przestaje być taka przyjazna. Wystarczy, że ktoś z rodziny lub znajomych właściciela mieszkania zapragnie tam zamieszkać teraz, zaraz, z całkowitym pominięciem okresu wypowiedzenia. Wystarczy jeden szybki nalot wynajmującego, bo znaleźć na Ciebie haka w postaci ?nielegalnego? kota ? i już leci natychmiastowy nakaz opuszczenia lokalu 🙁

Tak jest bezpieczniej dla osób, które będą tam mieszkać po Tobie ? i to już jest poważniejsza sprawa. Tak, poważniejsza od tego, że możesz dostać dzień na wyprowadzkę. Zwierzęta mają to do siebie, że ich sierść i wydzieliny są dla niektórych silnymi alergenami. Jeśli zataisz przed właścicielem mieszkania fakt, że mieszka z Tobą kot, możesz narazić zdrowie i życie osób, które zamieszkają tam po Tobie.

Znam historię człowieka, który wynajmował mieszkanie od wielu lat. Zawsze zaznaczał, że nie godzi się na palenie tytoniu oraz trzymanie zwierząt w mieszkaniu. Jakież było jego zdziwienie, gdy młode małżeństwo z kilkuletnim dzieckiem już w dwa dni po wprowadzeniu się do lokalu zadzwoniło do niego z piekielną awanturą? Okazało się, że brzdąc był silnie uczulony na sierść psa albo kota (nie pamiętam). Już pierwszej nocy w nowym mieszkaniu dostał tak silnej reakcji alergicznej, że omal się nie udusił. Konieczne było wezwanie pogotowia i hospitalizacja. Winni sytuacji byli poprzedni najemcy, którzy zataili fakt posiadania zwierzęcia. Mimo wysprzątania mieszkania najwidoczniej sporo sierści pozostało w wykładzinach dywanowych i trudno dostępnych zakamarkach. I to wystarczyło, by prawie zabić uczulone dziecko.

Niekoniecznie musisz przyznawać się sąsiadom ? wśród nich zdarzają się różni wariaci i frustraci. O ile uważam za konieczne poinformowanie właściciela mieszkania o tym, że mamy kociego współlokatora, o tyle nie widzę powodu, by mówić o tym sąsiadom. Owszem, można, kot to żaden wstyd. Ale zawsze może zdarzyć się wariatka (albo wariat) co chwila wzywający straż miejską, bo Twój kot hałasuje/śmierdzi/roznosi pchły/poluje na kanarka sąsiada. Ja tam wolałabym sobie zaoszczędzić podobnych atrakcji 😉

Czy przyznawać się do kota, jeśli pojawił się w trakcie trwania umowy najmu?

Patrz wyżej, to praktycznie taka sama sytuacja.

Czy siatkować okna i balkon w wynajmowanym mieszkaniu?

Zdecydowanie tak! W końcu chodzi o bezpieczeństwo Twojego podopiecznego. To, czy wynajmujesz mieszkanie na rok czy 15 lat nie ma tu żadnego zdarzenia, bo wypadki przytrafiają się każdemu. Obawiasz się, jak wynajmujący zareaguje na siatki w oknach/na balkonie? Poniżej znajdziesz kilka przydatnych myków:

Zapytaj wprost – jeśli wynajmujący jest świadomy tego, że w mieszkaniu będą koty, to wystarczy zapytać mimochodem, co uważa na temat zamontowania siatek. Jeśli się tego nie wystraszy albo Cię nie wyśmieje – droga wolna. Jeśli nie będzie przekonany, to możesz wymienić mu korzyści, jakie odniesie z tego kot (bezpieczeństwo) oraz sam właściciel (np. kot nie będzie przechodził do sąsiadów). Wspomnij też o możliwości bezinwazyjnego montażu oraz zapewnij, że przed zdaniem mieszkania zdemontujesz zabezpieczenia. Jeśli grasz ostro, możesz też zaproponować podwyższenie kaucji zwrotnej ? to powinno zwiększyć poczucie bezpieczeństwa u właściciela lokalu.

Metoda na gołębie ? jeśli z jakiegoś powodu nie chcesz porozmawiać z wynajmującym o siatkowaniu okien wprost, to wystarczy np. wspomnieć kilka razy, że masz problem z gołębiami, które wiją gniazdo na balkonie/wlatują do mieszkania. Gdy właściciel już oswoi się z myślą, że ptaszory przypuszczają atak na mieszkanie (i lokal może przez to stracić na wartości albo być mniej atrakcyjny dla kolejnych najemców), wystarczy zaproponować zamontowanie siatek na oknach/balkonie na własny koszt 🙂 Serio, wynajmujący lubią, gdy najemcy sami rozwiązują problemy tego typu. Ja jestem zachwycona za każdym razem, gdy moi najemcy zrobią coś, co podnosi wartość lokalu.

Metoda na zdejmowane moskitiery ? ale nie takie badziewne, tekstylne, montowane na rzepa. Takie moskitiery są dobre na owady, ale nie utrzymają nawet średnich rozmiarów kota. Możesz jednak zamontować porządne moskitiery z siatki metalowej albo z wytrzymałego tworzywa sztucznego (musi być odporna na działanie warunków atmosferycznych). Taki moskitiery często robione są na wymiar i można je w każdej chwili zdemontować i równie szybko założyć ponownie. Nie jest to co prawda najtańsze rozwiązanie (z montażem należy liczyć średnio 50-80 zł za jedno okno), ale niesamowicie wygodne, gdy nie chcesz się tłumaczyć właścicielowi, dlaczego Twój kot potrzebuje zabezpieczeń. Po prostu nie chcesz owadów w mieszkaniu. Mimo wszystko polecam zapytać właściciela lokalu o zgodę na montaż ? nie musisz się przyznawać, że chodzi Ci głównie o kota, ale umowa najmu najczęściej zabrania samowolnej instalacji czegokolwiek.

Metoda na cichacza ? jeśli jednak decydujesz się na osiatkowanie okien/balkonu za plecami właściciela, to pozostaje Ci jeszcze montaż bezinwazyjny. Najczęściej zajmują się tym profesjonalne firmy, ale złota rączka też sobie poradzi. Pamiętaj jednak, że metoda na cichacza jest ryzykowna. Wystarczy, że właściciel mieszkania złoży Ci niezapowiedzianą wizytę albo któryś z sąsiadów podkabluje, że ten nowy najemca robi jakieś remonty okien i strasznie przy tym hałasuje ? i możesz mieć spory problem.

Pamiętaj o pisemnej zgodzie właściciela lokalu, najlepiej w formie aneksu do umowy ? w przypadku siatkowania okien/balkonu w wynajmowanym mieszkaniu doradzam ZAWSZE spisać aneks do umowy. Wystarczy dosłownie kilka zdań, żeby było wiadomo, że właściciel wyraża zgodę na montaż, ewentualnie jakie formy montażu wchodzą w grę i czy zobowiązuje Cię do demontażu po zakończeniu najmu. Oczywiście dokument musi być w 2 egzemplarzach, po jednym dla każdej ze stron i koniecznie podpisany przez właściciela, wraz z datą. Taki aneks jest przede wszystkim zabezpieczeniem dla Ciebie. To jedyne potwierdzenie, że właściciel faktycznie wyraził zgodę na montaż. Bez takiego aneksu wynajmujący będzie mógł bez mrugnięcia okiem zatrzymać część albo całość kaucji na pokrycie kosztów deinstalacji siatek (i ciężko będzie Ci cokolwiek ugrać).

Co zrobić, by przez kota nie stracić kaucji?

Koniecznie dokładnie obfotografuj z właścicielem całe mieszkanie ? a konkretnie wszystkie uszkodzenia i mankamenty, które były w lokalu jeszcze przed podpisaniem przez Ciebie umowy najmu. Jeśli np. kanapa była już wcześniej pozaciągana, to będziesz miał na to dowód w postaci zdjęcia. Oczywiście wszystkie fotografie powinny być zaaneksowane w umowie (np. nagrane na płytę albo wydrukowane) razem z protokołem zdawczo-odbiorczym mieszkania. No i, rzecz jasna, muszą istnieć w dwóch egzemplarzach, po jednym dla Ciebie i wynajmującego.

Dbaj o koci komfort, by uniknąć kuwetowych dramatów ? w wynajętym mieszkaniu tym bardziej zadbaj o odpowiednią ilość i ustawienie kuwet oraz dobranie żwirku, który będzie najbardziej komfortowy DLA KOTA. Pamiętaj też, jakie są inne powody załatwiania się kota poza kuwetą (patrz: ?Nauka kuwetowania dla opornych (kotów) cz. 1?) i postaraj się im zapobiegać zawczasu. Zapach kociego moczu może być trudny do usunięcia np. z tapicerki czy masywnych dywanów. Może też uszkodzić delikatniejsze powierzchnie.
Jednak nawet, gdy przytrafi Wam się siuśkowy wypadek, nie karć kota. Zamiast tego zabierz go jak najszybciej na podstawowe badania, bo choroba jest najczęstszą przyczyną omijania kuwety. Im szybciej wyleczysz pupila, tym mniej kociego moczu w wynajmowanym lokum.

Wykastruj kota ? niekastrowane kocury i kotki (tak, kotki też!) z dużym prawdopodobieństwem mogą znaczyć moczem. Jeśli do kastracji nie przekonują Cię argumenty zdrowotne (zapobiega występowaniu wielu chorób, w tym nowotworowych), to może materialne odniosą lepszy skutek. Mocz niekastrowanych kotów potwornie cuchnie i uwierz mi, mało który właściciel mieszkania machnie na to ręką. Nawet ja bym się wściekła, a kocham koty.

Zadbaj o drapaki w dogodnych dla kota miejscach ? w ten sposób unikniesz pazurowych zniszczeń. Niestety nie zawsze wystarczy jeden drapak ustawiony w najciemniejszym kącie pokoju. Koty używają pazurów do oznaczania szlaków komunikacyjnych, czyli tych ścieżek, którymi najczęściej chadzają. Zadrapania pazurami mają być na tyle widoczne, by przyciągnąć uwagę innych osobników. Dlatego jeśli chcesz, by Mruczek zrezygnował z drapania mebli, to przyda Ci się kilka drapaków o różnych płaszczyznach (pionowej, poziomej i ukośnej), porozstawianych wzdłuż głównych szlaków komunikacyjnych kota.

Regularne przycinanie pazurów oraz wyczesywanie sierści pomogą ogarnąć koci chaos 🙂 ? przyda się też dobry odkurzacz, jeśli w mieszkaniu są dywany/wykładziny dywanowe. Polecam też bardzo dokładnie usunąć sierść z dywanów i tapicerek przed wyprowadzką. Takie czyszczenie pomoże Ci odzyskać kaucję.

Dbaj o porządek w papierach ? jeśli chcesz cokolwiek zamontować (kocie półki, kocie drzewka, siatki na okna itp.), to albo zrób to w sposób nieinwazyjny (no, z półkami może być problem?) albo zapytaj właściciela o zgodę. Dopytaj też, czy stawia jakieś specjalne warunki. Oczywiście na wszystko miej kwit (czyli umowę na piśmie). Powtarzam to do znudzenia nie bez przyczyny. Serio, najwięcej konfliktów na linii najemca-właściciel bierze się z braku ustaleń na piśmie. W tym wypadku sprawdza się brzydkie powiedzenie ?Im więcej papieru, tym czystsza pupa?. Zadbaj o swoją pupę, to nikt Cię w nią nie kopnie 😉

Wybieraj lokale przyjazne zwierzętom ? nie jest to reguła, ale tacy wynajmujący zazwyczaj łagodniej podchodzą do tematu.

Kot w wynajętym mieszkaniu – na co się przygotować?

Wzrost kaucji ? właściciel lokalu może mieć słuszne obawy, że zwierzę przyczyni się do większych szkód w wynajmowanym mieszkaniu. W takim przypadku może (choć nie musi) podnieść kaucje zwrotną. W ten sposób m zabezpieczenie na wypadek, gdyby trzeba było np. wymienić podrapane tapety albo meble. To normalna sprawa i nie ma nic wspólnego z dyskryminacją. Chodzi tylko o pewność, że będzie z czego pokryć ewentualne szkody. Ja też ustalam wyższa kaucję dla najemców ze zwierzętami. Zaznaczam to już na etapie ogłoszenia i podkreślam na każdym spotkaniu oraz w umowie.

Zatrzymanie części/całości kaucji ? jest możliwe w przypadku faktycznych zniszczeń albo? czepialskiego właściciela. To na taką ewentualność radziłam robić zdjęcia do protokołu zdawczo-odbiorczego. Jeśli właściciel upiera się, żebyś zapłacił za coś, co było uszkodzone jeszcze przed Twoim wprowadzeniem się do mieszkania, to protokół i zdjęcia udowodnią Twoje racje.

Konieczność usunięcia wszystkich zamontowanych przez Ciebie rzeczy ? często wraz z załataniem dziur i odmalowaniem ścian. Jednak zanim zaczniesz wszystko demontować, pogadaj z właścicielem, czy na pewno sobie tego życzy. Jeśli uzna, że moskitiery czy kocie drzewko podnoszą standard mieszkania, to nie musisz się męczyć.

Właściciel może się zorientować, że w mieszkaniu było zwierzę ? kocie zabawki i sierść potrafią materializować się w różnych kątach jeszcze na długo po Waszej wyprowadzce. Istnieje ryzyko, że wynajmujący zorientuje się, że mieszkał z Tobą kot, jeszcze zanim rozliczycie się z kaucji. Jeśli uzna to za złamanie zapisów umowy, to możesz mieć problem z odzyskaniem części/całości kwoty. Dlatego też jeśli tylko to możliwe, rekomenduję przyznawanie się do zwierzaka zawczasu i aneksowania umowy pod tym kątem.

Pisemna zgoda właściciela – Niektóre schroniska/domy tymczasowe wymagają zgody właściciela lokalu na przygarnięcie zwierzaka do wynajmowanego mieszkania. Chodzi tu oczywiście o to, by wynajmujący nie wyrzucił adopciaka z powrotem na ulicę.

 

Podziel się tym tekstem z innymi kociarzami. Zwłaszcza z tymi, którzy mieszkają w wynajmowanych lokalach. Wskazówki z tego tekstu mogą oszczędzić im wielu zmartwień i ułatwić im życie 🙂

 

 

 

Fajny tekst, udostępnię na: