Zrywanie jest sztuką. Nie ważne, czy chcesz zerwać z drugą połówką, paleniem papierosów czy uzależnieniem od kocich blogów 🙂 Zrywać trzeba z głową. Inaczej można niechcący zrobić sobie/komuś sporą krzywdę. Ta zasada dotyczy też zrywania z niezdrowym jedzeniem – również kocim. Dziś na warsztat weźmiemy sobie suchą karmę?

 

Nie ma dnia, by na kocich grupach na Facebooku nie pojawiło się pytanie o to, jak przestawić kota z suchej karmy na mokrą. Czasem temat poruszany jest w formie wyzwania: ?Pół roku próbowałam przestawić Kicię na mokrą karmę, ale tego się po prostu nie da zrobić. Ona zawsze wygrywa. Jeśli jesteście tacy mądrzy, to sami spróbujcie! Zapraszam!?. Temat wydaje się banalny, czasem wręcz śmieszny? ale pamiętaj, że za każdym takim wyznaniem kryje się historia kogoś, kto choć przez chwilę walczył o to, by jego kot jadł zdrowiej.

O tym, że przekonanie kota do dobrej karmy jest nie lada wyczynem, pisałam już w tekście ?Jak przestawić kota na dobry pokarm (i nie zwariować)?. Podałam tam też kilka sposobów na oszukanie kociego podniebienia i wytłumaczyłam, że ten proces to nic innego, jak odwyk. Dzisiejszy tekst jest rozwinięciem tego poprzedniego. Porady z tamtego odnosiły się głównie do kotów, których dieta składa się z kiepskich puszek albo po trosze z karm suchej i mokrej.

Dziś skupimy się wyłącznie na kotach jedzących samą suchą karmę. To właśnie te zwierzaki sprawiają najwięcej problemów podczas przestawiania na zdrowy pokarm. Wytłumaczę Ci, skąd bierze się ta niechęć do zmiany karmy i pokażę, jak można sobie z tym poradzić. Będzie też mini-poradnik krok po kroku. Gotowy? No to zaczynamy!

Dlaczego niby sucha karma jest zła i jak wpływa na koci organizm?

Popularne suche karmy (np. Whiskas, Purina czy nawet drogi Royal Canin) zawierają bardzo mało mięsa. Właściwie nie można tego nawet nazwać mięsem, bo w większości są to po prostu odpadki odzwierzęce jak pióra czy rogi. To co stanowi większość popularnego kociego chrupka? Wypełniacze (zboża, ziemniaki itp.), chemiczne polepszacze smaku i aromatu, cukier (najtańszy uzależniacz), a nierzadko i konserwanty.

Lepsze jakościowo karmy bezzbożowe nie są aż takie super, jak mogłoby się wydawać. Zawierają więcej mięsa, są lepiej suplementowane, mogą być nawet wolne od cukru? Jest jedno ?ale?. Aby utrzymać strukturę chrupka, samo mięso nie wystarczy. Potrzebne jest jeszcze coś, co sklei wszystko w całość ? inaczej chrupek po prostu się rozpadnie podczas pieczenia. Tym magicznym ?czymś? w karmach bezzbożowych jest skrobia. Najczęściej pochodząca z ziemniaków lub batatów. A to nadal zbyt duża dawka węglowodanów jak na koci organizm. Pisałam o tym w króciutkim tekście ?To czym mam w końcu karmić kota?!?.

Koci układ pokarmowy jest przystosowany do jedzenia mięsa (i innych produktów pochodzenia zwierzęcego: podrobów, mózgu, tłuszczu itp.). Radzi sobie ze strawieniem jedynie minimalnej ilości węglowodanów (max 5%). Karmy przeładowane węglowodanami zwyczajnie obciążają koci organizm. Zalegają w jelitach i fermentują, bo bakterie zasiedlające kocie jelito są nastawione na rozkładanie mięsnych resztek. Po jakimś czasie co prawda ta flora jelitowa dostosowuje się do dużej ilości węglowodanów ? ale nie jest to dla kota ani naturalne, ani specjalnie komfortowe (pamiętajmy, że odporność na infekcje w dużej części zależy właśnie od prawidłowej flory jelitowej).

Nadmiar węglowodanów obciąża również nerki i wątrobę, powoduje otyłość, cukrzycę i wiele innych chorób, o których pisałam w poprzednich tekstach. Ponadto karmy zawierające zboża często zawierają toksyny szkodliwych grzybów. Niestety to nie to samo, co nasza stara, poczciwa penicylina… Najprościej ujmując: do karm dla zwierząt często dodawane są spleśniałe zboża.* Takie toksyny są niebezpieczne, a zarazem podstępne. Najczęściej nie dają objawów zatrucia od razu, ale przyjmowane przez dłuższy czas kumulują się w organizmie powodując szereg chorób (od alergii pokarmowych, poprzez choroby neurologiczne aż do nowotworowych).

I nie, takie spleśniaki to nie tylko najtańsze karmy marki Biedronka czy Tesco. Problem dotyczy również karm powszechnie uznawanych za dobre jak Purina, Eukanuba czy Royal Canin (tak, nawet mega droga karma weterynaryjna).

No dobrze, ale są przecież suche karmy o stosunkowo niskiej zawartości węglowodanów, za to dobrze suplementowane i z dużą ilością mięsa.

Takie chyba są w porządku? Niestety ? nadal nie. Kot pije niechętnie. Wodę pobiera głównie z pożywienia. Sucha karma ma niewielką wilgotność (w końcu jest sucha 😉 ), więc zamiast dostarczać kotu wodę, jeszcze go odwadnia. Aby strawić suchą karmę, koci organizm zużywa zapasy wody. A skoro kocie chrupki jej nie dostarczają, to nie ma jej jak później uzupełnić. Picie wody to w tym przypadku za mało, bowiem aby wyrównać ten deficyt, przeciętny 5-kg kot musiałby wypijać blisko jedną szklankę wody dziennie. A to zdecydowanie za dużo jak na możliwości naszych Mruczków!

Niedobór wody to poważny problem: na co dzień obciąża nerki i prowadzi m.in. do powstawania kamieni. Ponadto wystarczy biegunka albo wymioty (wtedy kot traci jeszcze więcej wody), by odwodnienie zaczęło zagrażać kociemu życiu. Jak to jest możliwe? Koty będące na diecie złożonej z suchej karmy są w stanie ciągłego 5% odwodnienia. Wymioty czy biegunki mogą powiększyć odwodnienie nawet do 10-12%. To niebezpieczne, bo utrata 15% wody oznacza dla kota śmierć.

OK, ale mój Pan Wąsik ma problemy z kamieniem nazębnym, a sucha karma czyści zęby.

Nope, to tylko kolejny mit? Chrupki dla kotów są kruche. Kocie zęby natomiast czyszczą się podczas jedzenia czegoś twardego i elastycznego (np. surowe kości albo mięso poprzerastane chrząstkami). Jeśli uważasz, że kruche jedzenie świetnie czyści zęby, to sprawdź, jak czyste są Twoje po zjedzeniu chipsów 😀 To taki ludzki odpowiednik suchej karmy ? kruchy, pełen węglowodanów i zostawiający tłusty osad.

Sucha karma w żaden sposób nie pozbędzie się osadu nazębnego (nawet te twarde chrupki rzekomo czyszczące zęby), a często wręcz przyczynia się do powstawania chorób jamy ustnej.

Dlaczego zatem koty jedzą suchą karmę, skoro jest taka niezdrowa? Przecież powinny wiedzieć, co im służy, a co nie.

No cóż, koty jedzą suchą karmę z tego samego powodu, dla którego ludzie jedzą śmieciowe jedzenie. Po pierwsze: zostały tego nauczone, najczęściej na wczesnym etapie życia. A przyzwyczajenia ciężko wykorzenić. Po drugie: taka karma zwyczajnie im smakuje. Masa aromatów robi swoje. Reszta to stopniowe uzależnienie od węglowodanów. To nie jest tak, że ludzie są głupi i jedzą to, co im smakuje, a zwierzęta są mądre i szkodliwe rzeczy omijają szerokim łukiem. Z jakiegoś powodu co roku setki psów i kotów giną z powodu zjedzenia zatrutych pokarmów.

Niestety, pod tym względem zwierzęta są takie same, jak ludzie ? jeśli coś im bardzo smakuje, to będą to jeść. Nawet za cenę złego samopoczucia.

Co Ci daje ta wiedza w praktyce?

  • Wiesz już, że sucha karma uzależnia (bo jest specjalnie aromatyzowana, zawiera sporo węglowodanów, a nierzadko i cukier).
  • Wiesz, że kot jest do niej przyzwyczajony. A że koty uwielbiają rutynę, to każda zmiana może wzbudzać ich niechęć, niezadowolenie lub jawny opór.
  • Rozumiesz, że sucha karma odwadnia kota, co potrafi być bardzo groźne.
  • Wiesz, że kot na suchej karmie ma inną florę jelitową niż ten na mokrej -> czyli zbyt szybkie przestawienie na mokry pokarm może wywołać sensacje żołądkowe.
  • Możesz się domyślić, że sprawę ułatwi stopniowa zmiana kocich nawyków żywieniowych .
  • Domyślasz się zapewne, że kocie probiotyki pomogą przestawić jelita Twojego kota na mokry pokarm.
  • Przeczuwasz też pewnie, że różne smakowite kąski dodawane do karmy mogą ułatwić Ci robotę.

Jak się przygotować do zmiany karmy?

  • Na początek kup koci probiotyk. Nie podawaj kotu preparatów dla ludzi, bo nasza flora jelitowa różni się od kociej. Odpowiedni probiotyk zakupisz u weterynarza albo przez internet. Ja korzystałam do tej pory wyłącznie z BioProtect, więc nic innego nie jestem Ci w stanie polecić.
  • Zakup też dobre, mięsne puszki. Ich listę znajdziesz w tekście ?Kupujesz karmę? Nie daj się nabić w butelkę!?. Fajnie, jeśli Twój kot będzie od razu jadł karmy bytowe, ale na początek mogą to być równie dobrze filetówki, czyli karmy uzupełniające. Grunt, żeby ostatecznie przestawić kota na karmy bytowe.
  • Jeśli Twój kot je aktualnie wyjątkowo syfiastą karmę (jakiś kolorowy badziew typu Kit-e-Cat czy Whiskas) i obawiasz się, że przejście od razu na dobre puszki nie wchodzi w grę, poszukaj dobrej suchej karmy (np. Power of Nature, Natural Cat, Purizon, Ziwi Peak, Wildcat Cheetah).
  • Zaopatrz się też zawczasu w dosmaczacze: smalec gęsi, masło, Cosmę Snackies albo inne liofilozowane przysmaki (możesz wcześniej sprawdzić, czy Twój kot je lubi), naturalną kocimiętkę (u mnie sprawdza się tez czystek), ewentualnie sosy dosmaczające. Co do liofilizowanego mięsa, to fajnie się kruszy i można z niego łatwo zrobić posypkę dosmaczającą 🙂
  • Przygotuj się psychicznie na to, że to będzie długi proces. Zaplanuj, co robić, by motywować się w chwilach zwątpienia. Możesz też zawczasu poszukać wsparcia na kocich grupach edukacyjnych.

Przestawienie kota z suchej karmy na mokrą krok po kroku

KROK 1: Zlikwiduj stały dostęp do karmy. Nakładaj ją tylko w małych porcjach (?na raz?) kilka razy dziennie, najlepiej 3-5 lub częściej. Im częściej, tym mniej 😉 Stały dostęp do karmy powoduje, że kot zjada jej więcej, niż naprawdę potrzebuje. Jest to też po prostu nienaturalne.

W naturze kot jada kilka-kilkanaście małych posiłków dziennie, a każdy z nich jest elementem kociego rytuału: najpierw mamy wysiłek fizyczny i umysłowy związany z zapolowaniem na ofiarę (kot musi się wykazać sprytem, szybkością i zręcznością). Później następuje uczta. Następnie kot myje się i idzie odpocząć. Stały dostęp do pokarmu zaburza kotom powyższy cykl.

 

Jeśli Twój kot to jeszcze dziecko (ma mniej niż rok, a w przypadku kotów dużych ras: mniej niż 14-15 miesięcy), to karm go na żądanie. Kocięta intensywnie rosną i potrzebują dużo energii i budulca, dlatego nie ograniczamy im liczby posiłków i karmimy tak często, jak tego chcą. Jednak nawet kociąt lepiej nie przyzwyczajać do tego, że miska jest zawsze pełna. Lepiej nakładać im za każdym razem porcję ?na raz?.

KROK 2: Jeśli Twój kot je bardzo uzależniające i złej jakości  karmy (typu Purina czy Royal Canin albo karmy kolorowe) i gwiżdże na wszystko inne, to zacznij od dosypywania do miski dosłownie kilku chrupek dobrej, bezzbożowej karmy. Co kilka-kilkanaście dni zwiększaj ilość lepszej suchej karmy w misce. Jeśli Twój kot omija je z obrzydzeniem, postaraj się je dosmaczać (np. polewając je stopionym smalcem/masłem albo robiąc posypkę z Cosma Snakies). Jeśli i to nie działa, postaraj się, by zdrowe chrupki przeszły aromatem karmy lub smakołyków, które lubi Twój kot. W tym celu pewną ilość zdrowszych chrupek potrzymaj przez kilka dni w paczce tej ?zjedliwszej? karmy albo przysmaków.

KROK 3: Gdy koteł pogodził się już z jedzeniem suchego z mniejszą ilością węglowodanów oraz z przestawieniem na system posiłków, możesz przejść do kolejnego etapu, czyli zmiany karmy z suchej na mokrą.

  • Na początek tylko delikatnie namaczaj kocie chrupki. Możesz to robić czystą wodą, ale wypróbuj też mięsny bulion (tylko mięso, żadnych warzyw i przypraw!) albo ciepłą/gorącą wodę z dodatkiem smalcu gęsiego/kaczego.
  • Możesz też domieszać niewielkie ilości mokrej karmy do suchej (zwłaszcza namoczonej).
  • Trochę probiotyków podawaj już na tym etapie (1 kapsułka co 2-3 dni albo chociaż raz w tygodniu).
  • Powoli zwiększaj ilość mokrej karmy w misce. Zwiększaj też częstotliwość podawania probiotyków (np. >25% mokrej karmy: 1 kapsułka co 2 dni; >50% mokrej karmy: 1 kapsułka codziennie). Na tym etapie pewnie będzie trzeba kombinować z dosmaczaniem karmy. Tu nie ma co doradzać w ciemno, po prostu testuj różne dosmaczacze: smalcem gęsim/kaczym, masłem, pokruszonymi przysmakami, żółtkiem jaja, kocimiętką, a w ostateczności sosami dosmaczającymi.
  • Kiedy kot dobrze toleruje mieszanki 50:50, spróbuj podsunąć mu samą mokrą karmę. Jeśli zje bez większych fochów ? gratulacje. Jeśli będzie mocno protestował, wróć do ostatniej tolerowanej proporcji karmy mokrej do suchej.
  • Na tym etapie możesz już wypróbowywać dobre mokre karmy różnych marek i o różnych smakach. Obserwuj, które z nich najbardziej smakują kotu. Jedyna reguła to brak reguł. Jeden kot będzie się zachwycał Feringą albo GranataPet, inny Animondą czy Smillą. Grunt, to uzyskać zainteresowanie kota jakąkolwiek mokrą karmą średniej lub dobrej jakości. To już duży sukces. Przyzwyczajenie kota do lepszej karmy mokrej (o ile się na to zdecydujesz) będzie kolejnym etapem.**
  • Bacznie przyglądaj się też kupom ? w razie biegunki postaraj się kota nawadniać, dodając mu więcej wody do karmy. Albo dając do pochlipania trochę mięsnego bulionu (tradycyjnie gotowanego bez warzyw i przypraw). Nie podawaj też wtedy za dużo masła/smalcu/sosów dosmaczających, bo tłuszcze potrafią zwiększać aktywność jelit (a przy biegunce i tak są zbyt aktywne 😉 ). Jeśli biegunki lub wymioty utrzymują się dłużej niż 1-2 dni, skonsultuj się z weterynarzem lub kocim dietetykiem.

A jeśli dzięki temu poczujesz się pewniej, zacznij od konsultacji z kocim dietetykiem. Taki specjalista dokładnie wypyta Cię o przyzwyczajenia, stan zdrowia i dotychczasową dietę Twojego kota, a później ułoży Ci indywidulany plan. Oczywiście będzie to wymagało dodatkowego zachodu w postaci znalezienia dobrego specjalisty, umówienia się na spotkanie oraz zapłacenia za konsultację. Ale jeśli boisz się działać na własną rękę albo trafił Ci się wyjątkowo oporny kot ? to wiedz, że tacy specjaliści istnieją 🙂

 

Podsumowanie

Jak widać, zrywanie z suchą karmą to proces. Z jednym kotem pójdzie gładko, z innym będzie się ciągnęło miesiącami. Jest też niewielki procent kotów, których po prostu przestawić się nie da ? ale takich kotów jest dużo mniej, niż sądzisz. Poznać je można po tym, że nawet powolna zmiana jednej suchej karmy na drugą, lepszą jakościowo, wywołuje u nich wymioty, biegunki i alergie. Mowa nie o jednodniowej luźnej kupie, tylko o wielu miesiącach prób przestawienia kota na nieco lepsze karmy ? zawsze zakończone srogimi biegunkami. Takie reakcje zdarzają się niezwykle rzadko i dotyczą kotów ekstremalnie uzależnionych od syfiastej karmy.

Czy w takim razie warto w ogóle próbować? Zdecydowanie TAK! Opisane wyżej przypadki są marginalne, na granicy błędu statystycznego. A z pierwszej części tekstu dowiedziałeś się już, jak zgubny wpływ na kocie zdrowie ma sucha karma. Nawet ta najlepszej jakości odwadnia kota, prowadząc do chorób nerek. Dla Twojego pupila oznacza to cierpienie, a dla Ciebie: wydatki na leczenie, stres, a nierzadko i zasikane dywany czy meble.

Dlatego zawsze warto podjąć próbę zmienienia diety Twojego kotełka na zdrowszą. Jeśli dodatkowo trochę się do tego przygotujesz, odpowiednio nastawisz psychicznie i znajdziesz kogoś, kto już przez to przeszedł, to masz ogromne szanse na sukces. Jeśli nadal masz wątpliwości albo będziesz potrzebować pomocy w trakcie ? pisz do mnie śmiało. Zawsze możesz liczyć na moją pomoc i wsparcie 🙂

Podziel się tym tekstem z innymi kociarzami. Niech zobaczą, że warto odstawić suchą karmę. I jak to skutecznie zrobić metodą małych kroków.

 

 


*Jeśli zaciekawił Cię ten temat, więcej informacji znajdziesz np. tutaj: http://www.zwierzaczek-wroclaw.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=305&Itemid=287

**Są osoby, które przestawiają kota z suchej karmy na mokrą niskiej jakości ? Whiskas, Felix, Gourmet itp. Pamiętaj, że takie karmy mają bardzo małą zawartość produktów odzwierzęcych (i zazwyczaj to nie mięso, a odpadki w stylu dziobów, pazurów czy sierści) i są przeładowane węglowodanami. Zawsze to trochę lepiej niż karma sucha, bo przynajmniej organizm nie odwadnia się tak, jak na kocich chrupkach, ale pamiętaj, że taka karma to dalej śmieciowe jedzenie. Warto zamienić puszki niskiej jakości na dobre, wysokomięsne. Korzyści odczuje zarówno Twój kot, jak i portfel.

Najlepiej stopniowo zamieniać kotu suchą karmę na dobrej jakości mokrą. Niektórzy jednak wolą przejść z chrupek najpierw na kiepskie puszki, a dopiero później te słabe zamienić na dobrej jakości. No cóż, nie jest to idealny sposób, ale z niektórymi kotami po prostu inaczej się nie da.

Fajny tekst, udostępnię na: