Lista rzeczy, które mogą zaszkodzić kotu nie jest krótka. Jednak warto się z nią zapoznać, bo wiele z nich może wyrządzić Twojemu pupilowi poważną krzywdę, aż do śmierci w męczarniach. Aby uczynić wykaz szkodliwych i trujących dla kota substancji łatwiejszym w odbiorze, podzieliłam go na kilka części. Będę je omawiać w osobnych artykułach, a każdy z nich podsumuję infografiką dostępną dla osób zapisanych na newsletter.
Zgodnie z tytułem tekstu wydzieliłam 15 grup produktów niebezpiecznych dla Twojego kota. Są to: wybrane warzywa, wybrane owoce, napoje kofeinowe, kakao i jego pochodne, słodycze, napoje słodzone i gazowane, mleko, kości obrobione termicznie, niektóre lekarstwa, orzechy, niektóre ryby, alkohol, grzyby, niektóre konserwanty i przyprawy, niektóre rośliny doniczkowe.
Dziś skupię się wyłącznie na warzywach i owocach. Czy wiesz, które z nich są niebezpieczne dla Twojego kota?
1. Warzywa
Kot jest bezwzględnym mięsożercą i surojadem. Oznacza to, że jego układ pokarmowy jest przystosowany do trawienia surowego mięsa (i pozostałych tkanek zwierzęcych). To z takiego posiłku pobiera najwięcej substancji odżywczych. Mimo to wielu kociarzy podaje swoim pupilom warzywa. Czasem robią to zupełnie nieświadomie (wiele kocich karm ? w tym również suche z najwyższej półki ? zawiera warzywne wypełniacze), innym razem celowo pozwalają, by Mruczki podgryzały kukurydzę, ziemniaki czy bób. Jest też trzecia kategoria kocich opiekunów: ci, którzy uważają, że nie ma lepszego remedium na biegunkę u kota niż gotowana marchewka z ryżem*.
Niektóre warzywa w niewielkich ilościach nie zrobią kotu większej krzywdy**. Są jednak i takie, których należy bezwzględnie unikać, bo mogą poważnie zatruć Twojego kota. Zaliczają się do nich:
Ziemniaki ? surowe ziemniaki zawierają toksyczne alkaloidy (najbardziej znane to solanina i chakonina). Substancje te są naturalnymi pestycydami – mają za zadanie chronić ziemniaki przed bakteriami, grzybami i szkodnikami. Największe stężenie alkaloidów występuje w skórce i tuż pod skórką bulw ziemniaczanych, wokół oczek i wyrastających z nich białych kiełków, a także zielonych i żywotnych częściach rośliny ( liściach, łodygach, kwiatach i nasionach, ale również niedojrzałych i pozieleniałych bulwach).
Oczywiście mało kto sprowadza do domu ziemniaki wraz z łodygami, liśćmi itp. 🙂 Jednak całkiem sporo osób pozwala, by ich koty bawiły się obierkami ziemniaków albo je podgryzały/zjadały. Tymczasem to właśnie obierki są prawdziwym rezerwuarem solaniny i chakoniny. Zwłaszcza w przypadku tych zielonych lub bogatych w kiełki. A jak może skończyć się dla Twojego kota przygoda z solaniną lub chakoniną? Najczęściej obserwuje się wymioty i biegunkę ? co u kotów migiem doprowadza do odwodnienia (groźnego szczególnie w przypadku zwierząt jedzących suchą karmę). Inne objawy to apatia, senność, ślinotok. No i bóle brzucha, rzecz jasna, choć tego niewprawne oko opiekuna może nie dostrzec.
Pamiętaj też, że ugotowane ziemniaki to nadal nie jest pokarm dla kota. Jego organizm nie potrafi trawić skrobi, więc gotowane ziemniaki mogą doprowadzić do niestrawności, zaburzenia pracy jelit, a podawane często ? do cukrzycy czy otyłości.
Pomidory ? ich zielone części (czyli liście, łodygi i niedojrzałe owoce) również zawierają alkaloidy (m.in. tomatynę, która działa podobnie do solaniny z ziemniaków). Same owoce pomidorów zawierają również inne substancje drażniące przewód pokarmowy ? mowa o saponinach i lektynach. Obróbka termiczna rozkłada wiele z tych substancji, jednak nawet gotowane/smażone pomidory to nie jest materiał na główne danie dla kota 😉
Cebula, czosnek, por itp. ? należą do grupy tzw. roślin amarylkowatych i zawierają liczne związki siarkowe. Substancje te mają właściwości drażniące przewód pokarmowy, dlatego zjedzenie przez kota cebuli lub czosnku najpewniej skończy się dla niego wzdęciami, bólem brzucha, wymiotami czy biegunką.
Jednak to nie dlatego rośliny amarylkowate uważa się za silnie toksyczne dla kotów. Dwusiarczki zawarte w tych roślinach są silnymi utleniaczami. Powodują one rozpad erytrocytów (czerwonych krwinek), co w prostej linii prowadzi do anemii. Częstym powikłaniem w takich przypadkach jest uszkodzenie wątroby i nerek.
Jak objawia się zatrucie cebulą/czosnkiem? Oprócz wspomnianych objawów ze strony przewodu pokarmowego można zaobserwować również: ślinotok, przyspieszone bicie serca, bladość lub zasinienie błon śluzowych (np. spojówki czy dziąsła), czerwone/brązowe zabarwienie moczu, gorączkę, przyspieszony oddech, senność, osłabienie, apatię. Czasem (choć nie zawsze) w kocim oddechu, moczu albo kale wyczuwalny jest aromat cebuli/czosnku.
Zatrucie roślinami amarylkowatymi może doprowadzić nawet do śmierci kota.Pamiętaj, że dla kota trująca jest każda część tych roślin. Toksyczne są również rośliny poddane obróbce termicznej!
Szczaw, szpinak, rabarbar ? to rośliny zawierające szczawiooctany. Powodują powstawanie kamieni moczowych zwanych szczawianami. Kamienie te są ostre, nieregularne i trudno się rozpuszczają, więc ich usunięcie wymaga najczęściej interwencji chirurgicznej. Kamica szczawianowa powoduje dyskomfort i ból w obrębie układu moczowego, większe kamienie mogą ranić lub powodować niedrożność układu moczowego.
Rośliny strączkowe, kukurydza itp. ? są pełne skrobi, której koty nie trawią, i która może powodować zaburzenia pracy jelit, otyłość czy cukrzycę. Ponadto rośliny strączkowe zawierają lektyny, o których pisałam już wyżej ? białka działające drażniąco na śluzówkę przewodu pokarmowego. Dlatego kukurydzę, fasolę czy bób pozostawmy ludziom.
Kalafior ? podobnie jak inne kapustne jest on rośliną wzdymającą, może więc powodować u kota bolesne wzdęcia. Jednak groźniejsza jest w kalafiorze obecność ksylitolu. Ten alkohol cukrowy powoduje nagły spadek glukozy we krwi zwierzęcia (tzw. hipoglikemia), co może prowadzić do uszkodzeń wątroby, a w poważniejszych przypadkach nawet do śmierci. Ponadto regularne podawanie kotu nawet małych ilości produktów z ksylitolem uszkadza nerki.
2. Owoce
Podobnie jak warzywa, są produktami roślinnymi, a więc wyjątkowo ciężko przyswajanymi przez koci organizm. Nie ma więc racjonalnego powodu, dla którego Twój kot miałby jeść owoce. Jest natomiast sporo argumentów ?przeciw?. Najważniejszym jest duża zawartość fruktozy, czyli cukru owocowego, którego koty nijak nie trawią. Do strawienia fruktozy niezbędny jest specjalny enzym, fruktokinaza, którego koci organizm zwyczajnie nie produkuje. W konsekwencji zamiast przyswoić fruktozę, Mruczek wydala ją z moczem. A słodki mocz stanowi rewelacyjną pożywkę dla bakterii? Innymi słowy: spożywanie przez kota fruktozy zwiększa prawdopodobieństwo infekcji dróg moczowych.
Oprócz fruktozy owoce zawierają również sporo glukozy. Ta co prawda jest przez koci organizm przyswajana, ale jej nadmiar prowadzi do wielu nieciekawych skutków ubocznych jak cukrzyca, otyłość czy uszkodzenie narządów wewnętrznych. A o nadmiar glukozy nietrudno, bowiem kocie ciało samo produkuje tę substancję*** w niewielkich, ale zupełnie wystarczających ilościach.
A odkładając już temat cukrów na bok ? niektóre owoce mogą zrobić Twojemu kotu poważną krzywdę w inny, dużo szybszy sposób:
Maliny, truskawki, borówki, czarne porzeczki ? są bogate w ksylitol, którego negatywny wpływ na koci organizm omówiłam przy okazji kalafiora.
Cytrusy ? zawierają olejki eteryczne (D-limonen i linanol), a także substancję o nazwie psoralen, Wszystkie te trzy związki są dla kotów toksyczne. Najwięcej występuje ich w skórce, pestkach i liściach cytrusów. Zjedzenie przez kota tych części (albo dużej ilości miąższu owoców) objawia się wymiotami, biegunką i apatią. Często występuje też podrażnienie spojówek i śluzówki nosa oraz światłowstręt. W przypadku silnego zatrucia możliwe są również: ślinotok, objawy neurologiczne (drżenie, zaburzenia koordynacji ruchowej), spadek ciśnienia krwi i temperatury, a także podrażnienie wątroby (a nawet jej niewydolność).
Ponadto cytrusy obfitują w łatwo fermentującą fruktozę, co sprawia, że po zjedzeniu miąższu owoców kot narażony jest na bolesne wzdęcia.
Winogrona i rodzynki ? do tej pory nie wiadomo, jaka dokładnie substancja obecna w winogronach i rodzynkach jest dla kotów niebezpieczna. Cokolwiek by to nie było, jest silną toksyną. Po kilku godzinach od spożycia winogrona/rodzynek można zaobserwować u zwierzęcia objawy zatrucia: biegunkę, wymioty, bóle brzucha, osłabienie i brak apetytu. Rozwija się stan zapalny żołądka i jelit, toksyna zaczyna też silnie obciążać nerki. Po kilkudziesięciu godzinach od spożycia objawy ze strony układu moczowego są już bardzo wyraźne. Ilość oddawanego moczu stopniowo się zmniejsza, aż w końcu kot w ogóle przestaje siusiać. Taki stan to już poważne zagrożenie życia i często kończy się śmiercią zwierzęcia.
Jabłka, gruszki, śliwki, brzoskwinie, nektarynki, wiśnie i czereśnie ? ich liście i nasiona są bogate w amigdalinę. Substancja ta rozkłada się w organizmie m.in. do cyjanowodoru, silnej trucizny zwierząt i ludzi. Objawy zatrucia to duszności i silne pobudzenie kota, wzrost ciśnienia i tętna, ślinotok, oczopląs, drżenie mięśni przechodzące w silne skurcze. Śmierć następuje na skutek uduszenia.
Awokado – zawiera persin, substancję chroniącą roślinę przed infekcjami grzybiczymi. Najbogatszymi w persin częściami awokado są liście, łodygi oraz pestki. Substancja ta jest łatwo rozpuszczalna w tłuszczach, co sprawia, że może przenikać z pestki do miąższu owocu (awokado jest bowiem bogate w kwasy tłuszczowe). Dlatego podawanie kotu choćby miąższu awokado jest złym pomysłem. Persin może wywołać u niego zatrucie pokarmowe objawiające się standardowo bólami brzucha, wymiotami i biegunką.
Pamiętaj, że u kota biegunka czy wymioty to nie przelewki. Co prawda przy niektórych reakcjach na toksyny (jak drgawki czy niewydolność nerek) wymioty i luźna kupa wyglądają niewinnie – niczym mina Twojego kota w sekundę po tym, jak zrzucił z parapetu Twoją ukochaną roślinkę. Niestety tak nie jest. Koty są wyjątkowo podatne na odwodnienie, szczególnie te karmione suchą karmą. Kilkukrotne wymioty czy utrzymująca się biegunka pozbawiają koci organizm znacznej ilości wody i prowadzą do odwodnienia. A to poważny problem, mogący stanowić nawet zagrożenie życia.
W związku z tym unikaj podawania swojemu kotełkowi produktów, które mogą wywołać biegunkę lub wymioty. Mimo, że w obiegowej opinii ?od srania jeszcze nikt nie umarł?. Tu już nawet nie chodzi o to, że kot w takim stanie bardzo się męczy (a męczy się, choć robi wszystko, by nie było tego po nim widać). Odwodnienie jest po prostu dla kota bardzo niebezpieczne ? tym bardziej, że nie widać go gołym okiem.
*remedium na kocią biegunkę to probiotyki i glinka kaolinowa, dawkowane odpowiednio pod czujnym okiem weterynarza lub kociego dietetyka. Ważne jest też odpowiednie nawodnienie kotełka. Marchwianka czy kleik ryżowy mogą tylko zaostrzyć dolegliwości, bo (jak powtarzam do znudzenia) kot jest przystosowany do jedzenia surowego mięsa. Pakowanie w niego węglowodanów, których nie jest w stanie strawić, jeszcze bardziej obciąży cierpiący już układ pokarmowy.
**mało tego, w niektórych przypadkach niewielkie ilości warzyw są w kociej diecie wręcz wskazane, przede wszystkim jako substancje balastowe (czyli ułatwiające wypróżnianie). Jednak ich ilość powinna być (bezwzględnie!) za każdym razem wyliczona dla konkretnego przypadku ? przez kociego dietetyka albo za pomocą kalkulatora BARF.
***to oczywiście spore uproszczenie. Chodzi o proces glukoneogenezy, w którym koty otrzymują glukozę z rozkładu aminokwasów. Warto w tym miejscu również zaznaczyć, że głównym paliwem dla kociego organizmu jest nie glukoza, ale tłuszcze. Zapotrzebowanie kotów na glukozę jest niewielkie i u zdrowego kota w całości pokrywane właśnie przez proces glukoneogenezy.