Czasem życie stawia nas pod ścianą i zmusza do największego koszmaru kociarza: oddania naszego kota. Nie jest to ani łatwe, ani przyjemne, ale czasem po prostu nie ma już innego wyjścia. Jeśli podjąłeś tę trudną decyzję, to Twoje pobudki przestały mieć znaczenie. Nie ma co roztrząsać, czy oddajesz kota, bo NIE MASZ MOŻLIWOŚCI dłużej się nim zajmować, czy może dlatego, bo już NIE CHCESZ tego robić. Ważne jest już tylko to, by znaleźć zwierzęciu jak najlepszy dom.
Zanim jednak przejdę do konkretów, kilka słów pod rozwagę. Codziennie widuję na FB ogłoszenia o porzuconych kotach, które szukają nowego domu. Nie sprawdzałam statystyk, więc nie wiem, jakie jest natężenie tego zjawiska. Czy w Polsce dziennie ląduje na ulicy 1 kot, czy 47. Bo dla mnie to w ogóle nie powinno mieć miejsca. Są schroniska, fundacje, rodzina i znajomi, jest też Internet ? lokalne portale ogłoszeniowe, FB, kocie grupy, fora, blogi? To wystarczająca ilość opcji, żeby ŻADNE zwierzę nie zostało wywalone na bruk.
I dlatego nieustannie dziwi mnie, gdy ktoś wrzuca na kocią grupę ogłoszenie ?Oddam kota w dobre ręce? i spotyka się z linczem. Bo alergia/dziecko w drodze/małe mieszkanie/brak czasu to nie są powody, żeby pozbyć się kota. OK, zgoda ? to zazwyczaj są tylko wymówki. Ale jakie to ma teraz znaczenie? Jeśli ktoś podjął decyzję o oddaniu zwierzaka, to należy go pochwalić za próbę znalezienia nowego domu. A nie nazwać nieodpowiedzialnym dupkiem i zmieszać z błotem. Bo odpowiedzialność, to również próba znalezienia nowego/lepszego opiekuna dla naszego pupila.
Nie będę się tu teraz rozwodzić nad zjawiskiem hejtu w necie. Zamiast tego zaapeluję:
- Widzisz ogłoszenie o kocie szukającym domu? Pochwal autora za zamieszczenie anonsu i przekaż info o kociaku rodzinie/znajomym. Albo podrzuć autorowi namiary na jakąś kocią fundację, która może mu pomóc.
- Wiesz, że ktoś z Twoich znajomych chce się pozbyć kota? Namów go na wrzucenie ogłoszenia w jak największą ilość miejsc. A jeśli napotkasz opór, to spróbuj chociaż umieścić kota w jakimś domu tymczasowym albo schronisku.
A jeśli to Ty planujesz znaleźć swojemu kotu inny dom, to naprawdę cieszę się, że czytasz ten tekst. Rozluźnij się. Nie będę Cię oceniać. Podpowiem za to, jak napisać dobre ogłoszenie adopcyjne i o czym pamiętać, wyprawiając koteła do nowego domu.
Ogłoszenie
Dobrze napisane ogłoszenie powinno zawierać jak najwięcej informacji, które mogą być ważne dla nowego opiekuna. Podaj więc:
- Wiek i rasę kota
- Płeć
- Czy kot jest wykastrowany.
- W jakim mieście się znajduje.
- Czy oferujesz transport do nowego domu (a jeśli tak, to w jakim promieniu).
- Czy kot ma książeczkę zdrowia, aktualne szczepienia, badania itp.
- Czy kot na coś choruje ? nie bój o tym pisać. Zdziwiłbyś się, ilu kociarzy bierze pod opiekę koty z problemami zdrowotnymi. Z resztą coś, co dla Ciebie jest uciążliwą przypadłością (np. zapalenie pęcherza), dla kogoś innego nie będzie problemem. Jest jeszcze dużo ważniejsza kwestia ? jeśli zataisz choroby swojego kota, to nie masz pewności, czy nowy opiekun nie pozbędzie się zwierzęcia, gdy te dadzą o sobie znać.
- Czy z kotem są jakiekolwiek inne problemy (np. agresywne zachowania albo załatwianie poza kuwetą) ? tego też nie zatajaj. Nowy opiekun musi być przygotowany do radzenia sobie z takimi problemami. Jeśli tego nie potrafi, to wszystko odbije się na zwierzęciu.
- Czy kot jest raczej ?przytulaśny?, czy może stroni od ludzi.
- Czy kot toleruje inne zwierzęta (jakie?) i dzieci (w jakim wieku?).
- Czy zapewniasz kotu jakąś wyprawkę (kuweta, transporter, legowisko, miseczki, zabawki, zapas żwirku czy karmy). A jeśli nie chcesz tych rzeczy oddać za darmo, to jakiej zapłaty za nie oczekujesz.
- Czy obecnie kot jest wychodzący.
- Czym obecnie jest karmiony.
- Jaki jest deadline na adopcję.
- Dodaj też kilka zdjęć kota i napisz, jak ma na imię.
Napisanie takiego ogłoszenia zajmuje trochę więcej czasu niż zwykłe ?Oddam kota w dobre ręce?, ale też znacząco zwiększa szanse na adopcję. Po pierwsze zamieszczasz wszystkie ważne informacje, więc potencjalny zainteresowany nie musi o wszystko Cię wypytywać. A ludzie są leniwi i większości nie chce się dzwonić/pisać z milionem pytań. Po drugie ? tak szczegółowy opis (koniecznie z imieniem i fotkami) oddziałuje na wyobraźnię czytelnika. Łatwiej wyobrazić sobie kota, który ma imię, historię medyczną i jakieś własne upodobania. A kiedy czytelnik wyobrazi sobie Twojego kota w swoim mieszkaniu, chętniej się na niego zdecyduje 🙂
Rozmowa z nowym opiekunem
Kiedy ktoś skontaktuje się z Tobą w odpowiedzi na ogłoszenie, warto nie tylko udzielić mu informacji, ale też przeprowadzić z nim mały wywiad. Skoro zadałeś sobie trud napisania ogłoszenia, to zapewne zależy Ci na znalezieniu kotu jak najlepszego domu. Nie bój się sprawdzić, czy osoba, która dzwoni, jest odpowiednim kandydatem. Warto wypytać, potencjalnego nowego opiekuna:
- Czy kiedykolwiek miał kota ? wydawać by się mogło, że najlepszym kandydatem będzie osoba, która już kiedyś miała kota pod swoim dachem. Taka osoba powinna wiedzieć, jakich zachowań spodziewać się po kocie oraz jak najlepiej się nim opiekować. Niestety na takim rozumowaniu łatwo się przejechać. Nie raz spotkałam ludzi, którzy koty mieli ?od zawsze?, a mimo to nie najlepiej wychodziła im opieka nad tymi zwierzętami. Tacy ?kociarze ze stażem? bywają też bardzo odporni na wiedzę i dobre rady (?Od zawsze karmiłem moje koty mlekiem i resztkami ze stołu i żyły nawet po 8 lat! Więc chyba jednak wiem lepiej, jak opiekować się kotami.?). Osoba, dla której będzie to pierwszy kot, może chętniej chłonąć wiedzę. Jednak z drugiej strony może nie być świadoma pewnych kocich zachowań, które mogą uprzykrzać człowiekowi życie (np. drapanie różnych powierzchni, gubienie sierści, nocne harce).
Dlatego warto zapytać o to, czy dany kandydat miał wcześniej styczność z kotami i w razie potrzeby dopytać, czy jest gotów zaakceptować minusy mieszkania z kotem. - Czy ma inne zwierzęta ? osoba, która dzwoni do Ciebie w sprawie kota może być kompletnie oderwana od rzeczywistości. Dlatego to Ty powinieneś dopytać o to, czy i jakie zwierzęta znajdują się w jej domu. Zabezpieczone akwarium z rybkami może nie stanowić większego problemu, ale już ogromny pies albo agresywny kot ? jak najbardziej. Że nie wspomnę o ptakach i gryzoniach.
- Czy pozostałe zwierzęta są zdrowe ? wiadomo: szczepione, bez pasożytów itp.
- Czy obecne koty miały test na FIV/FeLV ? to naprawdę ważne. To dwie choroby zakaźne kotów, wywoływane przez wirusy obecne w płynach ustrojowych. Zakażenie następuje najczęściej poprzez ugryzienia albo kopulację. Jeśli w przyszłym domu Twojego Mruczka są już inne koty, powinny zostać przebadane na te choroby.
- Czy dom/mieszkanie jest odpowiednio zabezpieczone ? osiatkowane okna i balkon, zabezpieczone okna uchylne. Większość chętnych zapewne nie będzie miała takich zabezpieczeń, dlatego tym bardziej warto o nich porozmawiać. Chodzi w końcu o zdrowie i życie Twojego podopiecznego. Najlepiej, żeby zabezpieczenia pojawiły się w nowym domu jeszcze przed adopcją kota.
- Czy zamierza wypuszczać kota ? na kota wychodzącego czyha wiele niebezpieczeństw. Od częstszego kontaktu z pasożytami i chorobami zakaźnymi, poprzez rany zdane przez inne zwierzęta i ludzi, aż po śmierć pod kołami auta. To oczywiście uproszczenie, bo kot wychodzący może zginąć na wiele różnych sposobów, zarówno z rąk ludzi, jak i innych zwierząt. Dlatego zawsze warto wypytać, czy osoba zainteresowana Twoim kotem zamierza go wypuszczać z domu samopas.
- Czym zamierza karmić kota ? w porównaniu z powyższymi punktami ten wydaje się najbardziej błahy. Kiedy jednak pomyślisz, że przed Twoim jeszcze co najmniej 10 lat karmienia podłej jakości suchą karmą albo (o zgrozo!) resztkami ze stołu, to łatwiej będzie Ci rozpocząć rozmowę o żywieniu.
Wizyta przedadopcyjna
Jeśli tylko to możliwe, warto spotkać się z kandydatem na nowego opiekuna. Najlepiej u niego w domu. Pozwoli Ci to ocenić, czy faktycznie jest w stanie zapewnić Twojemu kotu takie warunki, jakie obiecywał przez telefon. Nie chodzi o to, żeby robić takiej osobie jawną inspekcję. Po prostu spotkajcie się u niej w domu, porozmawiajcie chwilę, a Ty przy okazji rozejrzyj się ukradkiem. Możesz to zrobić np. pod pretekstem skorzystania z toalety. Czy pozostałe zwierzęta (jeśli takie są ) wyglądają na zadbane? Czy okna są zabezpieczone? Czy na widoku jest jakaś karma dla zwierząt? A jeśli tak, to jaka?
Jak przygotować kota na nowy dom
Kiedy już znalazłeś idealnego kandydata na nowego opiekuna dla Twojego kota, czas przygotować zwierzaka do przeprowadzki.
- Wykonaj kotu badania lekarskie ? krew (morfologia, biochemia), mocz (badanie ogólne), kał (obecność pasożytów), badanie fizykalne (kontrola stanu sierści i skóry, zębów, dziąseł, węzłów chłonnych itp.). Jeśli kot przechodzi akurat jakąś infekcję, jego stan może się nasilić pod wpływem stresu. A ten czeka go niedługo, przy okazji zmiany domu. Dlatego dobrze jest zawczasu sprawdzić, czy kot jest w pełni zdrowy. A jeśli nie ? już teraz wdrożyć leczenie.
Kolejną sprawą jest wykonanie testu na obecność wirusa FIV/FeLV. Taki test jest zbyteczny, gdy w nowym domu nie będzie innych kotów. Jeśli jednak są (a nowy opiekun potwierdził, że są zdrowe), to Ty też powinieneś przebadać swojego pupila. - Przygotuj kocią wyprawkę, czyli jak najwięcej obecnych akcesoriów kota. Kuwetę, transporter, legowisko, drapak, zabawki, ukochany kocyk ? to wszystko jest przesiąknięte zapachem Twojego kota. Znajome przedmioty o znajomym zapachu pomogą zwierzęciu szybciej zaaklimatyzować się w nowym miejscu. Im ich więcej, tym lepiej koteł zniesie przeprowadzkę. Dlatego jeśli zależy Ci na samopoczuciu kota, to nie żałuj mu kuwety czy transportera, które mógłbyś opchnąć na Allegro. A jeśli Twoja sytuacja jednak wymaga wyprzedania kociego majątku ? porozmawiaj najpierw z nowym opiekunem, czy nie chciałby odkupić od Ciebie tych rzeczy. Jeśli odmówi, po prostu wypożycz mu jak najwięcej kocich akcesoriów chociaż na 1-2 tygodnie. Kiedy kot już się zaaklimatyzuje, będziesz mógł je sprzedać z czystym sumieniem.
- Daj nowemu opiekunowi używany żwirek. Nie, to nie żart! Ten punkt ściśle wiąże się z poprzednim. Żwirek, który przez kilka dni leżał w kuwecie zdążył nabrać zapachu Twojego kota. To kolejna rzecz, która pomoże mu się szybciej oswoić z nowym miejscem.
- Zapas dotychczasowej karmy i żwirku będzie mile widziany. Jeśli zostało Ci np. pół paczki żwirku albo kilka puszek obecnej karmy, zaproponuj je nowemu opiekunowi. Koty nie lubią zmian, jeśli więc już się przeprowadzają, lepiej się czują jedząc tę samą karmę i grzebiąc w tym samym żwirku, co dotychczas.
- Wybierz najlepszy moment na przekazanie kota. Najlepszy dla kota 🙂 Dobrze byłoby przez pierwsze dni uważnie obserwować zwierzaka. Jeśli więc nowy opiekun uczy się albo pracuje poza domem, to najlepiej byłoby przekazać mu kota tuż przed kilkoma wolnymi dniami. Np. przed weekendem albo urlopem (o ile spędza go w domu).
- Umowa adopcyjna ? nie jest konieczna, ale warto ją przygotować. Bez niej ciężko będzie Ci udowodnić, że faktycznie oddałeś kota w inne ręce. Niełatwo też będzie wyegzekwować od nowego opiekuna warunki, na które zgodził się w rozmowie. Dlatego jeśli zależy Ci na Twoim kocie, przygotuj umowę adopcyjną w dwóch egzemplarzach.
Bez względu na to, z jakiego powodu postanowiłeś oddać kota, mam nadzieję, że ten tekst ułatwi Ci znalezienie nowego domu dla zwierzaka. Jeśli jednak nadal zwlekasz z podjęciem ostatecznej decyzji – zacznij rozmawiać z ludźmi. Może problem, który Tobie wydaje się nie do przeskoczenia, został już kiedyś rozwiązany przez inną osobę? Jeśli główną przyczyną są np. niektóre zachowania kota, jego reakcje na zmianę w otoczeniu czy stan zdrowia (kota albo Twój), to warto jeszcze poszukać rozwiązania.
cześć, dziękuję za ten tekst;
postanowiliśmy znaleźć dom naszemu Panu Bułce, ze względu na nasze dziecko; dziecko jest wymagające, kot również, a czasu zostaje tyle samo, ile było, więc dla nas kalkulacja jest prosta – z żalem, ale musimy znaleźć kotu nowy dom;
dzięki Twoim wskazówkom możemy nieco poprawić ogłoszenie – może dzięki niemu uda się znaleźć Bułce nowego opiekuna/opiekunów?
sytuacja jest już niestety bardzo męcząca dla wszystkich; dla kota też, bo umiera z nudów i stresuje się tym, ze nie mamy dla niego czasu; ale nie dało się przewidzieć niestety, jakie dziecko nam się „wylosuje”;
osoby „hejtujące” – jak piszesz – nie umieją się postawić w sytuacji osoby/osób, które taką decyzję podejmują; nazywają dziecko „fajniejszą zabawką” niż kot – co za bzdura! ani dziecko ani kot zabawkami nie są, ale dla nas dziecko ma nieporównywalnie większy priorytet niż kot (dla nas to oczywiste, ale rozumiem, ze są ludzie myślący inaczej niż my);
dziękuję za wskazówki, będziemy dalej szukać Bułce nowego domu, oby skutecznie
pozdrawiam,
Agata