Akcesoria dla kotów dzielą się na trzy grupy: niezbędne, dodatkowe i niebezpieczne. Dziś zajmiemy się przedstawicielem tej ostatniej kategorii. Mowa o niepozornych obrożach z dzwoneczkiem. Ludzie zakładają je zarówno kotom niewychodzącym, jak i tym wypuszczanym na dwór. Powody są różne, jednak nadal niewielu kociarzy zdaje sobie sprawę z tego, że obróżką z dzwoneczkiem wyrządza swojemu pupilowi krzywdę.

 

Zacznijmy od podstawowej kwestii, czyli kociego bezpieczeństwa. Wielokrotnie podkreślałam, że koty mają bardzo silny instynkt łowiecki. Pogoń za ofiarą, skradanie się, przeciskanie przez ciasne dziury czy skakanie po meblach leżą w kociej naturze. Jeśli Twój kot będzie nosił obróżkę, to codziennie ma okazję zaczepić nią o różne elementy ? klamkę od okna, uchwyt od szuflady, jakąś wystającą rurkę za pralką? To wyłącznie kwestia przypadku, kiedy jedna z tych rzeczy przytrafi się Twojemu kotu. Jeśli zwierzę będzie miało szczęście, to tylko lekko się poddusi albo otrze sobie szyję. Jednak gdy tego szczęścia mu zabraknie, może zawisnąć na obroży na wiele godzin, zaklinować się na amen w jakiejś dziurze albo zwyczajnie udusić.

Opisałam przypadek kota niewychodzącego, jednak poza domem takich niebezpieczeństw jest dużo więcej. Siatki, płoty, gałęzie drzew i krzewów to tylko wycinek wszystkich zagrożeń czyhających na kota w obroży. Po Wykopie krąży historia mężczyzny, który odkrył pod podwoziem auta kota zaczepionego obrożą o jakiś element. Niestety odkrycia dokonał już po dojechaniu do celu swojej podróży?

Bezpieczeństwo to jednak dopiero początek długiej listy powodów, dla których koty nie powinny nosić obroży. Kolejny argument jest dość niepozorny. Chodzi o krępowanie ruchów. Większość kotów zdecydowanie nie lubi, gdy coś stale dotyka ich ciała. Na kocich grupach często przewija się problem z kotkami po kastracji, które nie mogą oswoić się z kaftanikiem ochronnym (to specjalne ubranko z miękkiego materiału, które zapobiega wylizywaniu rany i wygryzaniu szwów). Kotki albo na siłę próbują się z kaftanika wyswobodzić, albo stają się apatyczne (tzw. depresja kaftanikowa). Oczywiście obroża ma zdecydowanie mniejszą powierzchnię, nie drażni więc ciała tak bardzo, jak kaftanik. Jednak i tak wiele kotów odczuwa duży dyskomfort z powodu obróżki. Niektóre próbują więc na siłę ją ściągnąć, inne po prostu chodzą rozdrażnione.

Każdy przedmiot założony na ciało może uwierać. Obroża nie jest tu wyjątkiem. Już samo odgniatanie sierści może być dla kota nieprzyjemne. Gorzej, gdy źle dopasowana obroża obciera szyję. Kot nie podejdzie i nie powie ?Słuchaj stary, ta obroża jest do bani. Szyja mnie boli.?. Jeśli człowiek nie zauważy, że coś się dzieje i nie zdejmie obroży, to zwierzę może się męczyć jeszcze przez długie tygodnie albo miesiące. Pamiętajmy też, że zakładanie obroży raz na jakiś czas (np. tylko na dzień albo tylko przed wyjściem na podwórko) nie jest w tym wypadku jakimś super rozwiązaniem. Potwierdzi to każda kobieta nosząca od czasu do czasu obcierające buty.

Czas wziąć na warsztat dzwoneczek. Zacznę od tego, że koty mają bardzo czuły słuch. Dużo czulszy od człowieka. Są wyczulone zwłaszcza na wysokie tony ? odbierają nawet ultradźwięki. Wyobraź sobie, że ktoś wiesza Ci na szyi dzwoneczek, który towarzyszy Ci cały czas. Jak szybko byś się zirytował, słysząc ten wysoki dźwięk przy każdym poruszeniu? Kiedy przekręcasz głowę, chcesz pójść ukradkiem do toalety czy po prostu przewracasz się we śnie z boku na bok? Zastanów się teraz, jak głośny musi być taki dzwoneczek dla stworzenia o wyjątkowo czułym słuchu.

Nietrudno sobie wyobrazić, że dla kota to musi być katorga. Nie dość, że irytujący dźwięk zwyczajnie szarga kocie nerwy, to w dodatku uszkadza koci słuch. I chociaż  koty z dużym ubytkiem słuchu (albo nawet kompletnie głuche) potrafią dobrze funkcjonować nawet do późnej starości, to po co narażać je na utratę tego zmysłu?

Z resztą chodzi tu nie tylko o kwestie zdrowotne (choć nie należy ich bagatelizować). Kot, jako drapieżnik, uwielbia się skradać. Bycie niewidocznym i niesłyszalnym jest wpisane w kocią naturę. Ciężko jednak podkraść się do zabawki/braciszka/ofiary, kiedy u szyi dynda ten cholerny dzwoneczek. Od razu zdradza położenie kota, prowadząc do rozdrażnienia, a w dłuższej perspektywie ? do frustracji. Przecież żaden szanujący się ninja ani snajper nie oznajmia fanfarami swojego przybycia.

Ponadto nieustanne dzwonienie zakłóca odbiór informacji. Kot, jak każdy dobry myśliwy, korzysta ze wszystkich dostępnych zmysłów. Dzwoneczek u szyi skutecznie zagłusza kotu ważne informacje dźwiękowe. A pamiętajmy, że małe koty wcale nie stoją na szczycie łańcucha pokarmowego. W naturze są zarówno drapieżnikami (dla gryzoni, płazów, gadów i ptaków), jak i ofiarami (np. lisów albo kun). Czuły słuch ma za zadanie nie tylko uczynić z kota lepszego łowcę, ale również uchronić go przed pożarciem przez inne zwierzęta. Jednak kot męczący się z obrożą z dzwoneczkiem ani zbyt dobrze nie słyszy, ani nie zachowuje się specjalnie cicho.

Dla kotów wychodzących to poważne zagrożenie ? może i nie umrą z głodu (większość z nich nie musi polować, by przeżyć), ale mogą paść łupem drapieżników. Pamiętajmy przy tym, że nawet w blokowiskach jest pełno stworzeń, które mogą zrobić krzywdę Twojemu kotu. Może lisy i kuny zdarzają się tu rzadko, ale łatwiej z kolei o agresywne psy czy ludzkich zwyrodnialców. A niestety kot z dzwoneczkiem na szyi jest słyszalny z daleka. Sama parę miesięcy temu spotkałam nocą kota z dzwoneczkiem przy obroży. Słyszałam go na długo, zanim go wypatrzyłam. Początkowo sądziłam, że ktoś wypuścił na nocny spacer owcę, tak donośny był ten dźwięk. Nie, nie przesadzam. Nocą, w spokojnej okolicy, dźwięk naprawdę dobrze się niesie.

Jeśli Twój pupil ma szczęście być kotem niewychodzącym, zapewne odetchnąłeś z ulgą. Nie do końca słusznie. W domu koty są zdecydowanie bezpieczniejsze, niż na zewnątrz. Nadal jednak pozostają niewolnikami swoich instynktów. Pod tym względem nie ma znaczenia, od jak wielu pokoleń przodkowie Mruczka żyją w czterech ścianach. Najlepszym przykładem na to jest? kocia kuweta. Koty niewychodzące zagrzebują swój mocz i kał dokładnie tak samo, jak ich dziko żyjący kuzyni. Jedni i drudzy robią to z tego samego powodu ? ukrywają swoją obecność przed drapieżnikami. A przecież w Twoim domu nie ma drapieżnika, przed którym koteł musi się kryć?! To wszystko instynkt.

 

Kiedy kot spaceruje z dzwoneczkiem u szyi, instynkt podpowiada mu, że to niebezpieczna sytuacja. Zwierzę zaczyna się więc stresować ? wszak myśli, że coś mu grozi. A to już prosta droga do zaburzeń behawioralnych.

Zagrożony kot może stać się agresywny wobec innych zwierząt i ludzi. Może stracić apetyt lub jeść w dużym pośpiechu (oba warianty na dłuższą metę prowadzą do poważnych zaburzeń). Może zacząć intensywnie się wylizywać, aż do krwi. Jest też narażony na wiele innych schorzeń wynikających z życia w ciągłym stresie.

 

Wiele kotów od początku źle reaguje na obróżkę z dzwoneczkiem. Jedne próbują na siłę ją zdjąć, co jest potencjalnie niebezpieczną sytuacją. Podczas ściągania obroży przez głowę łatwo o obrażenia (w tym podduszenie). Inne koty zaczynają gonić dzwoneczek albo własny ogon. Może z boku wygląda to uroczo, ale zdenerwowane zwierzę raczej tak tego nie postrzega.

Część kociarzy już na tym etapie godzi się z faktem, że obroża jest kiepskim gadżetem dla Mruczka. Odpuszczają, ku kociej uldze. Są jednak i tacy, którzy czekają, aż kot się przyzwyczai. Bo tak słodko wygląda w tej obróżce. Bo z dzwonkiem łatwiej go zlokalizować w mieszkaniu. Bo z czerwoną obróżką nikt go nie zauroczy. I tak nieświadomie, podążając za własnym ?widzi mi się?, koci opiekunowie wyrządzają ogromną krzywdę swoim pupilom.

Bo kot na noszeniu obroży z dzwoneczkiem nie zyskuje absolutnie nic. Może natomiast bardzo dużo stracić.

Jeśli Twój kot nosi obrożę z dzwoneczkiem, zdejmij ją jak najszybciej. Koteł będzie Ci naprawdę wdzięczny! Podziel się też tym tekstem z innymi kociarzami. Najwięcej błędów zawsze rodzi się z niewiedzy. Warto z nią walczyć.

 

Fajny tekst, udostępnię na: